ProstyPlan na Bloglovin- śledź (go) po kaszubsku
Dzisiejszym wpisem rozpoczynamy serię „Projekt idealny”, która będzie przewodnikiem o tym jak krok po kroku zaprojektować mieszkanie/dom bez błędów i bolesnej wtopy. Bo wielu z nich da się uniknąć już na początku. A za dużą ich część odpowiada architekt, pośpiech lub tak zwane „niedomówienia”. To przewodnik nie tylko dla osób, które zaczynają swoją przygodę z projektowaniem ale również, a może nawet przede wszystkim dla tych, którzy zajmują się tym od dawna. Rutyna i przyzwyczajenia osłabiają czujność jak wyprzedaże w IKEI. Warto więc przyjrzeć się czy i jakich błędów nie popełniać, aby przyspieszyć i ułatwić sobie pracę.
W serii znajdziecie wszystkie niezbędne i najważniejsze informacje o tym:
- Jak przygotować i podpisać umowę na prace projektowe, która uchroni Was przed pracą za darmo, zabezpieczy wasze prawa, wskaże dokładny zakres prac i wyjaśni najważniejsze zobowiązania obu stron-> Wszystko na ten temat w artykule „Projekt zacznij od umowy”.
- Jak wykonać inwentaryzację (pomiar) mieszkania, aby uniknąć błędów już na samym początku. Co warto zabrać ze sobą na inwentaryzację i jak się do niej przygotować? Jak pomierzyć ścianę z oknem, aby wiedzieć czy zmieści się pod nim zabudowa kuchenna? Jak pomierzyć gniazdka i punkty wodne, aby zaplanować łazienkę bez drogich przeróbek? Jak sprawdzić czy pomiar jest prawidłowy zanim wyjdziecie z mieszkania? -> O tym wszystkim PONIŻEJ.
- Jak przygotować koncepcje projektowe, które zachwycą klienta, zachęcą do dyskusji i pomogą wybrać najlepszą opcję. Także o tym jak uniknąć błędów w tym ważnym dla dalszej współpracy momencie oraz czym różni się koncepcja od projektu wykonawczego.
- Co powinna zawierać dokumentacja projektowa, jakie projekty wykonawcze wchodzą w jej skład, ile rysunków to aż nadto i czemu mniej znaczy więcej. Tu znajdziesz wszystko o tym co musisz wykonać w ramach umowy, czego oczekuje klient i jak zrobić to dobrze i profesjonalnie. Dużo praktycznej wiedzy i przykładów z życia.
- Jak przygotować kosztorys i zaplanować budżet. Ile kosztuje robocizna? Ile materiały? O czym nie zapomnieć wyceniając realizację projektu? Jak przygotować listę zakupów i co powinno się w niej znaleźć?
To wszystko i duzo wiecej juz wkrótce.
A dziś zaczynamy od INWENTARYZACJI.
Inwentaryzacja. Jak się przygotować?
To trudne słowo oznacza w uproszczeniu pomiar stanu istniejącego lokalu. W standardzie deweloperskim jest to o tyle łatwe, że wszystko co dla nas istotne jest widoczne gołym okiem. W mieszkaniach z rynku wtórnego, w starym budownictwie lub kamienicy to już wyższa szkoła jazdy. Oprócz rzeczy i mebli właściciela są niezidentyfikowane zabudowy, piony, skrzynki i skrzyneczki, dziwne pawlacze, ściany pokryte boazerią czy podwójna a nawet potrójna warstwa parkietu pod linoleum. W takich warunkach inwentaryzacja to prawdziwa szkoła przetrwania, więc aby ją sobie ułatwić zadbaj o odpowiedni ekwipunek. Oto co Ci się przyda:
- projekt w dwóch kopiach w formacie A3– pierwsza kopia do pomiaru ścian, okien i drzwi; druga do elektryki, hydrauliki i c.o- czytelnie i zostaje trochę miejsca na uwagi czy detale. Trzecią weź w zapasie, czasem zdarza się, że w połowie orientujesz się, że mierzysz nie to mieszkanie.
- sztywna podkładka pod projekt– niektórzy mają na sznureczku do zawieszenia na szyi- niezły bajer! Obowiązkowy must have na budowie.
- kolorowe długopisy– aby łatwo podzielić hydraulikę, pomiar, elektrykę i co. Czytelnie i pięknie!
- dalmierz– dobry, niezawodny i dokładny. Oczywiscie można pomierzyć 120m2 trzymetrową metrówką (dzięki Paweł!), tylko po co? To obiekt westchnień dzieci i klientów. Bez niego nie wchodź do mieszkania większego niż 25m2. Aha, dobrym pomysłem jest też zapas baterii
- metrówka– niezbędna przy pomiarze małych odległości, grubości ścianek i jeśli lubisz ciąć sobie palce. I jakby Ci zabrakło baterii. Albo dalmierza.
- aparat albo telefon z aparatem lepszym niż Nokia 3210- do pięknej dokumentacji fotograficznej i słit foci
- mokre chusteczki, żeby w kilka minut z wybielonego jak Michael Jackson Boba Budowniczego przeistoczyć się w Dancing Queen.
- ktoś do pomocy– najlepiej trzeźwy i ogarnięty
Od czego zacząć?
Najlepiej od tego, aby się rozejrzeć. Nie wpadaj do mieszkania i nie zaczynaj strzelać dalmierzem jak świetlnym mieczem, to nie Star Wars. Sprawdź czy to właściwe mieszkanie (nie żartuję, szczególnie jak mierzy się pół budynku taka drobna pomyłeczka jest możliwa :) ), zerknij czy układ na planie zgadza się z tym co jest w rzeczywistości (jeśli nie, nanieś zmiany), zacznij mierzyć. Aby niczego nie przeoczyć zawsze mierz „branżami”, tzn :
- pomiar wszystkich ścian (również ich wysokości), słupów, podciągów, schodów, otworów drzwiowych (pamiętaj o trzech wymiarach: szerokość otworu, jego wysokość i grubość ścianki- to niezbędne, aby zamówić drzwi), otworów okiennych (szerokość, wysokość, odległość od podłogi do parapetu), skosów. Dla pewności po zakończeniu pomiaru sprawdź wyrywkowe wymiary. Może się zdarzyć, że nie przestawisz punktu pomiaru na dalmierzu i wszystkie ściany są krótsze o 20 cm niż w rzeczywistości. Robi różnicę. Dobrze też złapać rozpiętość pomieszczeń wzdłuż i wszerz, aby mięć pewność, że wyniki cząstkowe z odcinków ścian się zgadzają.
- pomiar elektryki, czyli wszystkie gniazdka, włączniki światła, punkty oświetleniowe. Konieczne podanie jest dwóch wymiarów dla każdego punktu (odległość od podłogi oraz odległość od najbliższej ściany, aby móc ulokować go nie tylko w poziomie ale również w ponie na elewacji ściany), ponieważ szczególnie w pasie kuchennym oraz w łazience gniazdka występują na różnych wysokościach.
- pomiar hydrauliki, czyli wszystkie punkty wodne w łazience i w kuchni, ale także odpływy kanalizacyjne. Zasada pomiaru taka jak w przypadku elektryki, czyli dwa wymiary do każdego punktu. Warto na planie rozróżnić do jakich sanitariatów doprowadzone są podłączenia, aby w trakcie projektowania nie pomylić wc z pralką czy umywalką.
- pomiar grzejników to jeden z ostatnich stałych elementów w każdym mieszkaniu. Nie można o nim zapomnieć, bo grzejniki potrafią czasem skomplikować sprawę. Szczególnie te łazienkowe. Oprócz odleglości od podłogi i najbliższej ściany, zmierz wysokość, szerokość i grubość grzejnika- przyda Ci się jeśli będziesz planować go przenieść lub wymienić na inny. Aha i zawsze uwzględniaj termostat, czyli to pokrętełko obok.
- inne elementy stałego wyposażenia mieszkania, czyli skrzynki gazowe, skrzynki teletechniczne, rewizje, wentylacja, rekuperacja itp. Pamiętaj o oznaczeniu w kuchni i w łazience miejsc wylotów wentylacji lub wentylatorów elektrycznych. To ważny element przy planowaniu szafek kuchennych lub sufitów podwieszanych
- dokumentacja fotograficzna– porób zdjęcia wszystkim pomieszczeniom oraz detalom jeśli coś jest warte zapamiętania. Nie licz na swoją pamięć ani na notatki, między inwentaryzacją a projektem mija często wiele tygodni. Zdjęcie to nie tylko pomoc w przypomnieniu sobie ważnych szczegółów ale również w rozmowach z klientami czy rozwiązywaniu kwestii spornych po realizacji projektu.
To wszystko brzmi bardzo skomplikowanie? Spokojnie, po czterdziestym mieszkaniu wchodzi w krew a przy setnym można równocześnie prowadzić rozmowę z klientem i sprawdzać Facebooka ;-)
Z czasem wypracujesz sobie swoją własną metodę pomiaru, ale warto pamiętać o najważniejszych rzeczach, które uchronią Cię przed błędami projektowymi albo ponownym powrotem do mieszkania.
Oto jak w praktyce wygląda taka inwentaryzacja:
Najczęstsze błędy, które dla własnego dobra nigdy nie popełniaj
Jeśli zastosujesz się do powyższych rad jest duża szansa, że dobrze zaczniesz i skończysz projekt. I mam nadzieje, ze nigdy nie przyjdzie Ci do głowy pominąć albo olać inwentaryzację. Warto poświecić godzinę na dokładny pomiar. To Ci sie naprawdę opłaci. I pamiętaj o kilku błędach, które mogą zburzyć Twój święty spokój:
- niemierzenie sufitów w każdym pomieszczeniu– szczególnie w starym budownictwie, gdzie mogą być różnice w wysokości nawet do 5 cm. Jeśli będziesz planować zburzyć ściany lub połączyć jakieś pomieszczenia, ta różnica może być ważna.
- nieuwzględnienie parapetu lub pomiar naprzemiennie „nad” i „pod” nim- ustal sobie zasadę, że mierzysz odległość od podłogi do spodu parapetu i trzymasz się jej podczas każdego pomiaru. Projektując będziesz mieć pewność czy meble kuchenne zmieszczą Ci się pod parapet, czy trzeba go wymontować.
- pomiar gniazdek raz od krawędzi ramki, raz od osi gniazdka– niby różnica nie jest duża, bo to kilka centymetrów, ale jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach :)
- brak oznaczenia wylotów wentylacji– łatwo zapomnieć o tym elemencie wyposażenia, a w przypadku planowania kuchni czy sufitów podwieszanych wysokość oraz miejsce umieszczenie np Heliosa może mieć kluczowe znaczenie
- mierzenie wszystkich branż na raz– przetestowałam, to głupi pomysł. Skupianie się na jednym pomieszczeniu i mierzenie wszystkiego, a potem przechodzenie do kolejnych pokoi zazwyczaj gwarantuje spore błędy.
- brak sprawdzenia wyrywkowych pomiarów na miejscu– ile to razy siedząc już przy laptopie i przerysowując inwentaryzacje marzyłam o teleporterze, który przeniesie mnie z powrotem do mieszkania, abym mogła sprawdzić czy na planie napisałam 52 czy 57.
- błędne ustawienie dalmierza– trzeba uważać na to ustrojstwo, bo choć pomocne to potrafi płatać figla, szczególnie jeśli w trakcie mierzenia zmieniasz miejsce rozpoczęcia pomiaru. Możesz mierzyć albo od wierzchołka albo od spodu dalmierza. Tradycyjnie mierzy się od końca urządzenia, ale jeśli masz na tyle krótką ściankę, że niemożliwe jest jej zmierzenie w ten sposób, wtedy zmieniasz punkt pomiaru na wierzchołek dalmierza. Brak powrotu do normalnych ustawień może generować błędny pomiar nawet o 20 cm.
- nieczytelny zapis pomiaru lub zapisywanie wielu pomiarów na jednym rzucie– kup sobie te kolorowe długopisy i zrób dodatkowe ksero planu- to groszowy koszt, a o ile mniej nerwów i dylematów…
A jakie Wy macie sposoby na inwentaryzacje mieszkania?